014.
Rozdział czternasty
Bitte,
hör nicht auf zu träumen...
Chwilowy,
wrocławski Hamburg. Siedzę okryta kocem z notesem i długopisem. Czasem wydaje
mi się, że prawda to stan umysłu, niekoniecznie rzeczywistości. Leo i Agrafka
wściekają się na filmiku nadesłanym przez najdroższą moją Martę. Tęsknię, a
jednocześnie jestem szczęśliwa z faktu, że mam za czym tęsknić i że mam powód,
by cieszyć się z tej nieobecności.
Ten
powód to człowiek, któremu mogę powiedzieć: „Pokochałam świat poprzez Ciebie i w
Tobie, pokochałam siebie w Tobie i poprzez Ciebie... Kocham Ciebie w mej duszy
i moim świecie”. I wierzę... a przede wszystkim chyba czuję, że to wszystko
może się nam wciąż przydarzać od nowa.
Wiem,
że jesteśmy tego warci. Warci miłości, warci radości, warci spełnienia
najskrytszych marzeń. Warci wrzosowisk białej kalii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz